poniedziałek, 28 października 2013

Wystawa kotów rasowych i nierasowych w Gdyni.......

Rzecz działa się wczoraj.
O wystawie dowiedziałam się z fb koleżanki, która tam miała swoje stoisko se swoimi ceramicznymi wyrobami (Beata).

Słabo znamy Gdynię, więc S.A. sprawdził na mapie, gdzie mamy wysiąść i jak się tam dostać. K. i Ł. tego nie zrobili, bo 'Wiedzieliśmy, że wy to zrobicie'. :P Gdy wracaliśmy, okazało się, że zrobiliśmy małe kółeczko. S.A. optymistycznie stwierdził, że dzięki temu zobaczyłam 30% więcej Gdyni. ;)
W każdym razie dotarliśmy na miejsce, wchodzimy i...... Nie ma kotów! Są za to stalugi z obrazkami kotów i innych zwierzaków. 'No, ale myślałam, że mają być żywe koty?' zdziwiła się K. 
S.A. zauważył stoisko z biżuterią ceramiczną naszej koleżanki i poszedł zasięgnąć języka. :)
Okazało się, że żywe koty są, ale w innym pomieszczeniu. 
Spokojnie więc obejrzeliśmy sobie obrazki. K. pełna zachwytu, bo ona tak by nie umiała. Ja pełna zachwytu, bo nie wpadałabym na pomysł używać pewnych technik. 

Słaba jakoś zdjęć wynika z tego,
że oświetlenie było słabe, a ja uparcie nie chciałam włączać lampy
, jednak nie umiałam dobrze ustawić aparatu. 

Tu K. zachwyca się pracami.

Zastanawiałyśmy się czy to żółte to pies czy lis. :)


Bardzo spodobały mi się te koty. :)

Tu z kolei podobało się K. dopracowanie.

Wszyscy byliśmy zachwyceni tą papugą. :)






Po obejrzeniu obrazków przeszliśmy dalej ignorując stoiska z rękodziełami i poszliśmy do kotów.
Przy wejściu do sali gdzie były koty stała klatka, a w niej koty szukające domu. 
Jednym z nich była ślepa kotka. :(

Norweski leśny.
Niesamowicie podoba mi się jego namaszczenie. :)

Sfinks. 

Maine Coon -Tiger :)

Tiger :)

Sfikns

Flirciarz, puścił do mnie oko, gdy robiłam mu zdjęcie. :)

Diego - europejski krótkowołosy.
Przypomina mi Tygrycha, kota mojej siostry (Tygrych )

Devon rex - bardzo ciekawski był, co ja się przybliżę aparatem, 
to on pyszczkiem do obiektywu. ;)



Dwie białe kulki, gdzie jedna drugą lizała. :)

Ragdoll (rasa)

Brytyjski liliowy szylkretowy. :)
Prawie ją kupiliśmy, tak nam się podobała. :)

A potem obejrzeliśmy sobie stoiska z wyrobami rękodzielniczymi:

 
Kto wie, może taką bombkę zrobię sama? ;)








Tą biżuterią K. była zachwycona. :)
'Lekkie, ładne, lekkie.'




 A przy wejściu (zobaczyliśmy na koniec)
kot Cheshire: 


Głowa mu się kręciła. ;)








2 komentarze:

  1. Kupiłaś mnie tym postem, jestem straszną kociarą. Kiedyś w przyszłości, gdy już skończę studia, chcę się zaopatrzyć w koteczka rasy maine coon, jednego z domowych kocich gigantów.
    I tak popatrzyłam na tego Diego - on mi przypomina mojego Louisa!
    Przykładowa kocia gęba:
    https://m.ak.fbcdn.net/scontent-b.xx/hphotos-ash3/530513_568002679914228_1573997522_n.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrych, gdy był dorosły był nieco rudszy i grubszy od Twojego Louisa. :)

      U nas to pewnie skończy się rodzimym dachowcem, coby mógł sobie po dworze pohasać, choć z rasowych to my brytyjskiego liliowego byśmy chcieli lub norweskie. Muszę przyznać, że main coony są też rewelacyjne. :)

      Usuń