We wtorek chodziłam sobie niespiesznie z apretem w ręku i robiłam zdjęcia. Przyspieszyłam dopiero, gdy zobaczyłam autobus na przystanku, ku któremu właściwie zmierzałam. Deptałam zieleń - szłam miejscem, które porośnięte było trawą i różnym zielem. Minęłam pewną roślinę i miałam dylemat - zrobić zdjęcie czy się spóźnić na autobus, a potem marznąć? Wolałam nie marznąć. ;) Dzisiaj wróciłam w to miejsce. I zrobiłam zdjęcie.
Wydaje mi się, że to oset. Ale ja od tak dawna jestem typowym mieszczuchem, że nie wiem czy pamiętam, jak oset wygląda.
jakbyś dała całość to bym lepiej wiedziała. Ale możliwe że oset. :) w grafikach google jest sporo ostu - mozesz porównac :) tez dawno nie widzialam, ale z tego co pamietam to miał te białe włoski :)
OdpowiedzUsuń