środa, 3 lipca 2013

Tęcza wieczorową porą.....

Jechaliśmy sobie z S.A. autobusem do domu. 
Ja czytałam 'Wiedźmę z Wilżyńskiej Doliny', a on patrzył w okno ponad moją głwą.
W pewnym momencie, gdy już dojeżdżaliśmy do naszej dzielnicy, zobaczył tęczę.
No to ja za aparat.
Tęcza była jeszcze długo: gdy wysiedliśmy z autobusu, i po paru kolejnych minutach, gdy wyszliśmy ze sklepu.
A co było dziwne, jeszcze czegoś takiego nie widziałam, przesuwała się w lewo.
Nawet przez chwilę była 'nad' naszym blokiem. :)
Było około 20:25, 20:35 (licząc czas od wysiadki z autobusu i wyjścia ze sklepu).
A muszę zaznaczyć (nie pamiętam czy kiedyś o tym pisałam),
że uwielbiam tęczę. :)








2 komentarze:

  1. Tęcza jest bardzo fajna też z tego wzgledu ze podobno tam gdzie pada na ziemie jej koniec to lezy skarb... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja słyszałam, że ona nie ma końca, bo gdy spojrzeć na nią z góry, to ma kształt okręgu. :D

      Usuń