piątek, 26 lipca 2013

Malbork po raz drugi.....

Po raz pierwszy byliśmy z S.A. 5 lat temu. I w tym roku, dokładnie, dokładniutko, bo też 24 lipca, 5 lat później pojechaliśmy znowu. :) Właśnie sobie to uświadomiłam (grzebiąc w kalendarzu telefonu). Choć wtedy byłyśmy 1,5 dnia.
A bilety wtedy były tańsze. ;)
Tym razem byliśmy z moja mamą i bratem. A, że mama chciała posłuchać przewodnika, to pond 3 godziny chodziliśmy jak owce za przewodniczką. Która choć ciekawie mówiła, nie powiedziała o kilku rzeczach, o których mówił przewodnik poprzednio. 
W naszej grupie turystów było kilkoro dzieci. Raz pani przewodniczka wysunęła się na czele grupy i powiedziała do dzieci: 'Podejdźcie milusińscy'. Na to S.A. do mnie:'Podejdź milusińska'. A przewodniczka w śmiech. ;)
Byłam zmęczona i po tych ponad 3 godzinach z przewodniczką nie miałam siły na łażenie po zamku, czego bardzo żałuję, bo choć byłam tu już raz, nadal jestem zamkiem oczarowana. (Bo uwielbiam zamki średniowieczne, najlepiej obronne). 
Teraz zrobiłam mało zdjęć. Może kiedyś pokażę zdjęcia sprzed 5lat. 

Jedna z bram. 

Kibelek w prywatnej kwaterze wielkich miszczów. ;)

Jakiś dokument. Chyba coś o przywilejach  nadający komuś tam czegoś tam, np. ziemi. 


Paskudztwo. Nie żebym miała coś do sztuki współczesnej, 
której totalnie nie rozumiem,
ale do zamku średniowiecznego takie coś nie pasuje.
A będzie tego sporo po całym zamku rozsiane.

Moje ulubione miejsce w zamku - kuchnia.


Widok z jednego z okien. 

Kolejne paskudztwo. Choć uważam, że tu nie pasuje, to mi się taki assasynek podoba. :)

A tu drugi. Mniej mi się podoba. 

Brama prowadząca z zamku wysokiego do zamku średniego. 

Paskudztwo, cokolwiek to jest, zwisające nad fosą miedzy zamkiem średnim, a wysokim. 

Nie wiem co do za budynek, ale podoba mi się. 

Wystawa na dziedzińcu zamku średniego. Celowo tyłem. W najbliższym poście pokaże się dlaczego. ;)

Zamek pęka. S.A. stwierdził, że to obniża wartość nieruchomości i zastanawia się czy jest sens kupować zamek. ;)

Znaleźliśmy kilka zakamarków, gdzie właściwie nikogo nie spotkaliśmy.
Tu widok na młyn. 

Miejsce, które mnie nieco przeraża.
Ale 5 lat temu przeszłam pędem w tym 'korytarzu'. 

Jeden z zakamarków. :)

Jeszcze tu wrócę,. Tym razem bez chodzenia za przewodnikiem. Żeby cały dzień sobie pochodzić, zajrzeć w każdy kąt, ponapawać się atmosferą i jak najwięcej zapamiętać. :)



















2 komentarze:

  1. no i czemu są tyłem? ;)

    a w Malborku bylam 2 razy, za drugim razem mialam juz troche dość tego zamku, za dużo łażenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie mi się nie znudza Malbork. :)

      A tyłem może w następnym poście. Albo następnym po następnym.

      Usuń