czwartek, 25 lipca 2013

Płonie ognisko w........ parku :)

A dokładniej w Parku Reagana na Przymorzu.
Pomysł był mój. Od maja to się ciągnęło. Aż w końcu w sobotę 20stego lipca zrobiliśmy ognisko.
Pozwolenie na ognisko i na wjazd autami załatwiła A. 
W Parku Reagana są dwa miejsca na ognisko. My zrobiliśmy w tym w pobliżu wejścia C, druga ścieżka na prawo, zaraz za toi toiem. Zrobiłam fajne zaproszenia, ale i tak kilka osób nie umiało trafić. 
Pogoda nam dopisała, choć poprzedniego dnia padało. Nawet słońce nieco przypiekło mi kark, choć wcale nie czułam, żeby mocno grzało.

 Proces rozpalania ogniska.

 Nie chciało się palić. Drewno, bo papier palił się pięknie. ;)


 Ale D.L. polał czymś śmierdzącym drewno i zaczęło się palić. :)

 A ja sobie tutaj marshalki piekę. Smacznościowe są bardzo. :)

A tu kaszanka przyprawiona odrobiną spalonego drewna i popiołu. ;)

Kiełbaski się pieką.:) I kilka ziemniaków.
Kóreśmy z A. zawiały w sreberka jak te świstaki. :D

Dziewczynki bawią się w księżniczki. ;)

Trzeba było się też rozruszać. Tu A.J. gra z innymi w piłkę. 
Ja tylko chwilę porzucałam frisbee z T., ale udało mi się tylko raz złapać. A tak zazwyczaj frisbee lądowało nam w krzakach (na szczęście jest czerwone).

No i na koniec w dogasającym
(lecz co rusz podsysanym goniu przez dzieci, coby marhalki sobie podpiekać) ognisku pieką się ziemniaki. 

Byłam w sandałach. Więc inaczej to nie mogło się skończyć - wsadziłam sobie stopę do ogniska. ;) 
Bąbel na palcu był.;)
Ludzie pytali: 'jak to?'. 'dlaczego?'. A ja im na to: 'a co to, mi nie wolno?'. ;)
Przecież nie powiem, żem gapa. :D

2 komentarze: