Któregoś wieczora korzystając z wolnej chwilki i wypuściłam szczurasy, żeby pohasały po łóżku. Najpierw grzecznie biegały po pościeli, a potem zaczęły się podchody na regał. Andrzejek trzy razy wchodził, ale go zganiałam. W końcu dałam za wygraną i pozwoliłam wejść, tam gdzie wchodzić nie powinny szczury. :)
Najpierw szlak wytyczał Andrzejek.
'Łukasz, idziesz? Na co czekasz?'
Krok w krok. :) 'No, gdzie się pchasz?'
Aż w końcu Łukaszek został pionierem rzadko odwiedzanych rejonów. Andrzejek dreptał mu po piętach.
Po książkach tak fajnie się chodzi. :D
A może na dół? Trochę za wysoko.
I do dziury.
Na zeszytach między książkami jest tak wygodnie. ;) Nawet ciasteczko nie skusiło do wyjścia.
widze ze szczury chyba juz w dobrej komitywie ? :)
OdpowiedzUsuńświetna relacja z szczurzej misji odkrywczej :)
OdpowiedzUsuń@Kareena, to tylko tak na zdjęciach wygląda. ;)
OdpowiedzUsuń@Silaqui, dziękuję. :)