Zrobił się tu mały cykl o jesieni. :)
A to dlatego, że primo - we wrześniu z utęsknieniem czekałam na kolorowy październik (a tak częstej słonecznej pogody, szczególnie na początku miesiąca, nie spodziewałam się), secundo - naczytałam się na innych blogach o jesieni, a na fb naoglądałam się fantastycznych zdjęć przedstawiających jesień. :)
Któregoś październikowego poranka zawitałam o 8h na Ujeścisku,
miałam tam coś do załatwienia.
Nieraz już tam byłam o tej porze, więc postanowiłam zabrać ze sobą aparat.
Oto, co widziałam tego ranka:
Żałuję, że dzisiaj rano nie miałam aparatu (pożyczyłam znajomym),
bo była fantastyczna mgła. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz