piątek, 11 listopada 2011

Park Oruński.....

            O tym parku po raz pierwszy wspomniał mi znajomy, który mieszkał w Gdańsku zaledwie pół roku. Zastanawiałam się, gdzież on może być? I trafiłam do niego przez przypadek. Pojechałam z kolegą do niego do pracy, przejeżdżaliśmy obok wejścia do jakiegoś parku. Gdy wracałam na piechotę (była 7h rano) postanowiłam wejść. Był pochmurny poranek. Już przy samym wejściu zostałam zauroczona. Jak tam było pięknie i tajemniczo! Żałowałam, że nie mam aparatu. Zielono, czyściutko (nigdy nie widziałam, żeby gdzieś w Gdańsku było tak czyściutko!).
              Gdy za jakiś czas wybrałam się ponownie, tym razem z aparatem, poranek był słoneczny. Nie było już tak tajemniczo. 



           













                          Te drzewa mnie za pierwszym razem przerażały:
















                   I coś dla dzieci:

I dalej:









                      Podobny kwiatek mam w domu w doniczce, choć mój ostatnio nieco zzieleniał:




A na koniec, gdy piechotą wracałam do centrum, padał deszcz i świeciło słońce. Więc wiadomo: tęcza. :)



                            Następnym razem wybiorę się do Parku Oruńskiego zimą, gdy spadnie śnieg. :)

3 komentarze:

  1. Można tam przychodzić z psem? Pytam, bo w parku oliwskim jest zakaz, a w ładną pogodę, to z chęcią człowiek by pospacerował ze swoim pupilem

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nie wiem. Nie widziałam tam ludzi z psami, ale nie widziałam też tabliczki zakazującej. Jeśli poczekasz kilka dni, to wybiorę się tam i rozejrzę się za tabliczkami. :)

    OdpowiedzUsuń