Zazwyczaj mam ze sobą aparat. Wszędzie go ze sobą noszę.
Ale dzisiaj nie miałam, bo rozładował się wczoraj i zapomniałam przez noc podłączyć go do ładowarki. Zrobiłam to dopiero dzisiaj rano.
A przez cały dzień to padało, to wychodziła słońce.
A ja miałam nadzieję, że nigdzie nie będzie tęczy, bo się normalnie pochlastam.
No i proszę, przez cały dzień pusto.
Aż wracam po 19h do domu, wjeżdżam na osiedle, a tu nad osiedlem tęcza!
Ale jaka! Cała, nie jakiś tam kawałek! I to podwójna!
Wpadłam do domu, złapałam za aparat.
Najpierw zrobiłam zdjęcia z okna sypialni:
A potem wyszłam przed blok:
A potem poszłam na zakupy i tęcza jeszcze była i zrobiłam kilka zdjęć,
pokażę je innym razem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz