Właśnie się dowiedziałam, że trzmiel i bąk to nie to samo.
A tego trzmiela spotkałam w pewnej restauracyjce w Świnoujściu.
Czekaliśmy sobie na kelnerkę, a potem na zamówienie, a on sobie latał i zbierał pyłek z kwiatka na naszym stoliku. Miałam ochotę pogłaskać jego biały kuperek. ;)
nom jest taki puchaty, miękki :))
OdpowiedzUsuńI tak ten kuperek smyrgać. ;)
Usuń